16 sierpnia 2012 r. sprawą Amber Gold – przyjmującego depozyty bez licencji bankowej zajął się Komitet Stabilności Finansowej. Przeanalizował on otoczenie prawne i mechanizmy funkcjonowania instytucji para bankowych i rekomendował m.in. zmianę regulacji prawnych dającym organom państwa zwiększone kompetencje nad funkcjonowaniem parabanków, wprowadzenie sankcji za brak aktualnego sprawozdania finansowego instytucji oferującej usługi finansowe w KRS, a także podwyższenia sankcji karnych za prowadzenie działalności bankowej bez wymaganego zezwolenia, oszustwo i fałszowanie dokumentów.
Jest to kolejny przykład filozofii, że przepisy są „dobre na wszystko”. Prowadzi to swoistej „inflacji” przepisów, w efekcie czego prawo staje się całkowicie niestabilne, kazuistyczne i w praktyce – niestosowane. Do tego „akcyjne” zmiany przepisów wprowadzane są często zbyt pospiesznie, bez zachowania wymaganych procedur (np. notyfikacji niektórych przepisów Komisji Europejskiej, jak w przypadku zmian prawnych po aferze hazardowej) czy prawidłowej analizy skutków wprowadzanych zmian.
Przykład Amber Gold pokazuje jednak, że problem leży nie w niedoskonałości przepisów, lecz po prostu w ich niestosowaniu. Już obowiązujące przepisy zarówno zakazują zasiadania w organach spółek prawa handlowego osób karanych, jak i składania do KRS-u sprawozdań finansowych i przewidują odpowiednie sankcje w razie ich nie złożenia, jak i zakazują prowadzenia działalności bankowej bez wymaganego zezwolenia, w tym posługiwania się w takiej działalności nazwą bank lub kasa i gromadzenia środków pieniężnych w celu obciążania ich ryzykiem. Prowadzenia działalności kantorowej (w tym obrót i pośrednictwo w obrocie złotem dewizowym) także wymaga niekaralności i wpisu do rejestru prowadzonego przez NBP. Mimo to po prostu organy państwa nie doprowadziły do wyegzekwowania tych norm i wyciągnięcia odpowiednich sankcji w stosunku do podmiotów i osób naruszających te przepis. Tymczasem w przypadku przepisów karnych wydaje się, że znacznie większe znaczenie niż wymiar sankcji ma jej nieuchronność. Przykład Amber Gold pokazał coś wręcz przeciwnego – państwo uchwala normy prawidłowo regulujące jakąś sferę działalności – po czym jego funkcjonariusze po prostu nie próbują ich wyegzekwować, a wręcz przeciwnie – uchylają się od stosowania, jak prokuratura, która bądź odmawiała wszczynania postępowań bądź postępowania te umarzała, czy sądy, które rejestrowały spółki nie egzekwując ani zakazu zasiadania w ich organach osób karanych ani obowiązku składania sprawozdań finansowych.
Zamiast zatem zwiększać kompetencje organów państwa nad funkcjonowaniem parabanków (cokolwiek by to miało znaczyć w praktyce – bo Komitet Stabilności Finansowej nie sprecyzował, o co dokładnie mu chodzi) czy zaostrzać sankcje karne za część przestępstw – warto zacząć po prostu od próby wyegzekwowania i zastosowania obowiązujących dziś przepisów. Może prościej zadbać o edukację przez KNF prokuratorów i sędziów w sprawach związanych z rynkiem finansowym i przestępstwami przeciwko interesom uczestników tego rynku (co nie wymaga żadnych zmian w obowiązujących przepisach), niż wprowadzać nowe regulacji w tej materii. Nie można traktować nowego prawa, jako „wytrychu” pozwalającego rozwiązać wszelkie problemy związane z funkcjonowaniem obowiązujących przepisów.
Jedną z istotnych wartości związanych z porządkiem prawnym jest jego stabilność i trwałość oraz równość podmiotów podlegających jego regulacji. To wymaga, by przepisy po prostu stosować i to w taki sam sposób w stosunku do wszystkich podmiotów. Tymczasem polski minister finansów dumny jest z obowiązującej w Polsce konstrukcji wiążących interpretacji podatkowych w praktyce tworzących odrębne prawo dla każdego z podatników… Pomysł zmian w prawie pod wpływem sprawy Amber Gold doskonale wpisuje się w tę filozofię myślenia, ale w żaden sposób nie wzmacnia on zaufania ani do instytucji finansowych, ani do państwa, ani do prawa…
Paweł Pelc
radca prawny, Kancelaria Radcy Prawnego Pawła Pelca,
Wiceprezes Agencji Ratingu Społecznego sp. z o.o.
24 sierpnia 2012