Podpisanie 28.07.1993 r. konkordatu rozpoczęło trwającą do dziś zażartą dyskusję między jego przeciwnikami i zwolennikami. Przedstawiciele rządzącej obecnie koalicji okazują się mistrzami w czynieniu uników przed podjęciem ostatecznej decyzji w sprawie ratyfikacji konkordatu, prawdopodobnie mając nadzieję, że może ona być środkiem do uzyskania ustępstw hierarchii w innych sprawach (np referendum konstytucyjnego).
Ostatnio w sprawie ratyfikacji konkordatu pojawiły się dwa nowe fakty. Po pierwsze, dwa szczególnie nieprzychylne katolikom tygodniki - "Nie" oraz "Przegląd Tygodniowy" - opublikowały tekst poufnej korespondencji prowadzonej między rządem polskim a Watykanem w przedmiocie dodatkowej deklaracji związanej z ratyfikacją konkordatu. Po drugie, w homilii księdza Prymasa Polski wygłoszonej podczas procesji z okazji święta Bożego Ciała, padły słowa, wyraźnie wskazujące, że są kwestie znacznie ważniejsze dla Kościoła w Polsce niż ratyfikacja konkordatu.
W dyskusji o konkordacie podpisanym w 1993 r. zabrakło wyraźnego wskazania, że sam konkordat nie wprowadza rewolucyjnych zmian w obecnej sytuacji Kościoła Katolickiego w Polsce. Większość kwestii uregulowanych w konkordacie znajduje swoje odzwierciedlenie w już obowiązujących aktach prawnych, a w szczególności w ustawie o stosunku państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej. Konkordat nadaje jednak tym unormowaniom rangę szczególną - umowy międzynarodowej, co zapewniłoby im większą stabilność. Część norm konkordatowych wymagałoby jednak wprowadzenia istotnych zmian do obecnego stanu prawnego.
Całkowicie nowe w konkordacie jest przede wszystkim uregulowanie cywilnoprawnych skutków małżeństwa kanonicznego (art. 10 konkordatu), nie znane obecnie prawu polskiemu. Do jego wejścia w życie nie wystarczy samo ratyfikowanie konkordatu - niezbędne jest wprowadzenie odpowiednich zmian w prawie o aktach stanu cywilnego oraz w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Zmiany idące w kierunku wyznaczonym przez konkordat można także wprowadzić w tych aktach niezależnie od ratyfikacji konkordatu.
Nowe są także postanowienia dotyczące obsadzania urzędów kościelnych w Polsce - w kwestii nominacji na stanowiska biskupie w Polsce wyłącznie duchownych będących obywatelami polskimi i obowiązek podania przez Stolicę Apostolską nazwiska nominata do poufnej wiadomości rządu RP (art. 7) oraz, wzorowane na postanowieniach konkordatu z 1925 r., dostosowanie kształtu terytorialnego metropolii i diecezji do granic Rzeczypospolitej Polskiej (art. 6).
Dotychczasowe ustawodawstwo nie zawiera wprost zawartych w konkordacie regulacji dotyczących wzajemnego współdziałania Kościoła i państwa dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego (art. 1) oraz na rzecz obrony i poszanowania instytucji małżeństwa i rodziny (art. 11).
Konkordat wprowadza także szereg szczegółowych modyfikacji do obecnego stanu prawnego, takich jak rozszerzenie nauczania religii także na przedszkola, wprowadzenie wyraźnego uregulowania dotyczącego uprawnień do nauczania religii (art. 12), posługi duszpasterskiej i katechizacji w językach mniejszości narodowych (art. 18), rozszerze obowiązku dotowania przez państwo także na Papieską Akademię Teologiczną w Krakowie (art. 15) czy powołanie komisji diecezjalnych współpracujących z organami państowymi w zakresie ochrony dóbr kultury posiadanych przez Kościół (art. 25).
Ponadto konkordat zawiera szereg postanowień modyfikujących i upraszczających regulacje zawarte w obecnie obowiązującej ustawie o stosunku państwa do Kościoła Katolickiego w RP, a pochodzących z czasów komunistycznych. Ustawa została uchwalona przez ostatni komunistyczny sejm i, mimo późniejszych zmian, zawiera także liczne kazuistyczne regulacje dostosowane do odmiennej rzeczywistości, które są już nie w pełni adekwatne do systemu prawnego demokratycznego państwa prawa jakim deklaruje się być Rzeczpospolita Polska. W szczególności są to unormowania ograniczające uprawnienia Kościoła poprzez ich szczegółowe enumeratywne wyliczenie i poddanie kontroli państwa w pozostałym zakresie.
W wielu kwestiach natomiast konkordat w praktyce powtarza wprost zapisy ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego w RP lub poddaje je nieznacznym modyfikacjom, nie mającym istotnego wpływu na merytorczny zakres regulacji.
Reasumując - Kościół Katolicki w Polsce, bez większego uszczerbku dla swej misji może działać mimo odrzucenia przez obecną koalicję konkordatu. Sama ratyfikacja konkordatu także niewiele zmieni w sytuacji Kościoła Katolickiego w Polsce - dla pełnego wprowadzenia postanowień konkordatu w życie niezbędne bowiem jest przyjęcie tzw. ustaw okołokonkordatowych, wprowadzających zmiany w obowiązujących obecnie ustawach, a w szczególności w ustawie o stosunku państwa do Kościoła Katolickiego w RP, kodeksie rodzinnym i opiekuńczym oraz prawie o aktach stanu cywilnego.
Zmiany w obowiązujących ustawach, zbieżne z rozwiązaniami przyjętymi w konkordacie, mogą być dokonane także niezależnie od ratyfikacji konkordatu (również przed jego ratyfikacją lub bez niej). Do wprowadzenia znacznej części z nich wystarczy nowelizacja ustawy o stosunku państwa do kościoła katolickiego w RP. Oczywiście konsekwencją takiej nowelizacji byłaby konieczność odpowiedniego dostosowania pozostałych ustaw wyznaniowych w zakresie dostosowanym do specyfiki i potrzeb poszczególnych kościołów i związków wyznaniowych. Do wszelkich tego typu działań niezbędne jest jednak odrzucenie przez obecną koalicję rządzącą zamiaru zbijania kapitalu politycznego na antyklerykaliźmie i polityce zimnej wojny z Kościołem Katolickim.
Nie znaczy to, że odrzucenie konkordatu lub przeciąganie procedury ratyfikacyjnej w nieskończoność byłoby bezbolesne dla Kościoła w Polsce. Po pierwsze, jest mało prawdopodobne, by obecna koalicja zechciała przyjąć ustawy zgodne z duchem konkordatu. Po drugie sytuacja Kościoła katolickiego pozostałaby poddana wyłącznie ustawodawstwu wewnętrznemu, z natury rzeczy dużo bardziej poddanego zawirowaniom politycznym i w związku z tym łatwiej zmienianego niż regulacje o charakterze prawnomiędzynarodowym, takie jak konkordat.
Obecna sytuacja związana z konkordatem jest jednak niekorzystna także dla państwa polskiego. Zachowanie koalicji obecnie rządzącej, także w sprawie konkordatu wyraźnie wskazuje jak wąskie jest pole zgody dotyczącej najważniejszych zagadnień państwa. I jak łatwo jest przedłożyć jej nad interes państwa uprzedzenia ideologiczne wywodzące się z poprzedniego systemu.
Ewentualna ratyfikacja konkordatu będzie ważnym wydarzeniem w życiu polskiego Kościoła Katolickiego. Na pewno jednak należy się zastanowić czy rachunek wystawiony przez koalicję rządzącą i antyklerykalnie nastawioną część mediów nie okaże się zbyt wysoki.
96-06-09