Premier zmienił statut KNF i określił nową strukturę organizacyjną urzędu KNF. Zlikwidowano piony nadzoru tworząc dwuszczeblową strukturę organizacyjną – departamenty nadzorowane przez Przewodniczącego lub Zastępcę Przewodniczącego. W nowej strukturze Przewodniczący KNF ma nadzorować 10 departamentów, a Zastępcy Przewodniczącego po 5.
Wydaje się, że w takiej strukturze rozpiętość kierowania jest bardzo duża i trudno będzie zapewnić sprawne funkcjonowanie urzędu Komisji. Tym bardziej, że część departamentów będzie miała bardzo szeroki zakres obowiązków, dotyczących często bardzo odmiennych sfer. W sferze obsługi urzędu klasycznym przykładem takiego ryzykownego połączenie jest stworzenie jednego Departamentu Administracji, Budżetu i Informatyki. Zatem jeden departament będzie odpowiadał za trzy zupełnie odrębne sfery: kwestie administracyjne, związane z bieżącym funkcjonowaniem urzędu, kwestie księgowe i finansowe oraz obsługę informatyczną urzędu, który dysponuje bardzo skomplikowanymi i zróżnicowanymi systemami informatycznymi umożliwiającymi mu wymianę informacji z podmiotami nadzorowanymi i pozyskiwanie od nich informacji niezbędnych do bieżącego nadzoru. Najprawdopodobniej komórka ta odpowiadać będzie też za obsługę sekretarską urzędu i Komisji, bo w strukturze nie ma wyodrębnionej komórki organizacyjnej odpowiedzialnej za te kwestie.
Jeszcze gorzej wygląda kwestia nadzoru nad rynkiem ubezpieczeniowym i rynkiem emerytalnym. W strukturze organizacyjnej urzędu KNF przewidziano bowiem istnienie połączonych departamentów odpowiadających zarówno za rynek ubezpieczeniowy, jak i za rynek emerytalny: Departament Inspekcji Ubezpieczeniowych i Emerytalnych oraz Departament Licencji Ubezpieczeniowych i Emerytalnych. Rozdzielono jedynie nadzór Ubezpieczeniowy i nadzór nad inwestycjami emerytalnymi. Tymczasem regulacje zarówno dotyczące postępowania licencyjnego, jak i bieżących kontroli w zakładach ubezpieczeń i w otwartych funduszach emerytalnych i zarządzających nimi powszechnych towarzystw emerytalnych są całkowicie odmienne i wymagają zupełnie innej wiedzy i doświadczeń, tak jak odmienne są przedmioty działalności zakładów ubezpieczeń i powszechnych towarzystw emerytalnych. Niedługo po połączeniu UNFE i PUNU w 2002 r. podjęto próbę zbudowania w KNUiFE komórek organizacyjnych opartych na kryterium funkcjonalnym wspólnych dla rynku ubezpieczeniowego i rynku emerytalnego, ale rozwiązanie to po prostu się nie sprawdziło i stosunkowo szybko powrócono do komórek organizacyjnych opartych na kryterium podmiotowym, co pozwoliło na uwzględnienie specyfiki działania podmiotów nadzorowanych. Szkoda, że KNF nie wyciągnął wniosków z tych doświadczeń i także pod nowym kierownictwem nie uczy się na błędach własnych lub swoich poprzedników. Niepokojący jest także brak wyodrębnienia w strukturze organizacyjnej komórki organizacyjnej odpowiedzialnej za rozwój pracowniczych programów emerytalnych. Rodzi to obawy, że praktyczny zastój w rozwoju PPE będzie trwałą tendencją na polskim rynku emerytalnym.
Niewątpliwie struktura urzędu Komisji Nadzoru Finansowego powinna być dostosowana do potrzeb Komisji i jej kierownictwa, ale powinna też uwzględniać potrzeby nadzorowanych rynków i podmiotów oraz uwzględniać zarówno ich specyfikę, jak i dotychczasowe doświadczenia nadzorcze. Decyzja o nowym kształcie struktury organizacyjnej wpisuje się w niekorzystne doświadczenia innych organów istotnych dla polskiego rynku finansowego, takie jak decyzja powołanego po katastrofie smoleńskiej nowego Prezesa NBP, który w ubiegłym roku odebrał członkom zarządu NBP uprawienia do sprawowania w jego imieniu bieżącego nadzoru nad poszczególnymi komórkami organizacyjnymi, koncentrując nadzór w rękach swoich i dwu wiceprezesów oraz likwidując część komórek organizacyjnych, w tym odpowiedzialnej za strategię banku centralnego.
Wygląda na to, że nowi szefowie zarówno banku centralnego, jaki Komisji Nadzoru Finansowego są przekonani o własnej omnipotencji i nie zrażają ich problemy związane z nadzorem nad dużą liczbą podległych im komórek organizacyjnych, a także o możliwości łączenia w jednej komórce organizacyjnej całkowicie odrębnych zadań i funkcji. Szkoda, że jest to niestety eksperyment na żywym organizmie i jego konsekwencje będziemy ponosić wszyscy, zwłaszcza, jeśli coś się nie powiedzie po myśli jego autorów.
Paweł Pelc
Radca prawny, Kancelaria Radcy Prawnego Pawła Pelca,
Wiceprezes Agencji Ratingu Społecznego sp. z o.o.
2 stycznia 2011 r.