Eksperci z Tohoku University Graduate School of Economics w Sendai postanowili wstrząsnąć swoimi rodakami i opracowali licznik pokazujący liczbę Japończyków do 15 roku życia. Licznik ten oparty jest na danych oficjalnie publikowanych danych demograficznych. Według profesora Hiroshi Yoshidy, który przedstawił te wyliczenia, w 1975 r. , gdy dzietność spadła poniżej 2 dzieci na kobietę, Japończycy znaleźli się w trendzie, który prowadzi do ich wyginięcia. Jeżeli proces starzenia się społeczeństwa i obecny poziom dzietności się utrzyma, to za 999 lat w Japonii nie będzie już dzieci w wieku do 15 lat. Opracowany przez ekspertów licznika, pokazuje, że co 100 sekund spada o 1 liczba dzieci w wieku do 15 lat. Z ostatnio opublikowanych danych demograficznych wynika, że przez rok w Japonii ubyło około 300.000 dzieci poniżej 15 roku życia. Według CIA the World Factbook, Japonia jest na 202 miejscu na 222 objęte nim kraje, z dzietnością na poziomie 1,39 dziecka na kobietę.
Zegar Japońskiej Populacji Dziecięcej, opracowany przez Tohoku University Graduate School of Economics (za: http://worldnews.msnbc.msn.com/_news/2012/05/13/11681291-researchers-japan-will-have-no-kids-under-age-15-by-3011?lite)
Powyższa inicjatywa, pokazuje jak dalekosiężne problemy powoduje starzenie się populacji i spadek dzietności. Polska podąża tą samą drogą, co Japonia, tylko tempo zmian w Polsce jest znacząco szybsze. Polska miała dzietność gwarantującą prostą zastępowalność pokoleń (przyjmuje się, że wynosi ona 2,1 dziecka na kobietę) jeszcze w 1988 r., a więc kilkanaście lat po tym, jak w Japonii spadła ona poniżej 2 dzieci na kobietę. Tymczasem, mimo to, według danych CIA the World Factbook już „osiągnęliśmy” niższą dzietność, niż Japonia i ze wskaźnikiem 1,31 dziecka na kobietę plasujemy się na 209 miejscu. Do tego dochodzą dane spisu powszechnego, z którego wynika, że w praktyce przynajmniej milion Polaków wyemigrował na stałe po przystąpieniu Polski do UE. Przy takiej dynamice zmian demograficznych i starzenia się społeczeństwa – możemy znaleźć się dużo szybciej niż Japonia w sytuacji kraju bez dzieci, czyli po prostu wyginąć.
W Polsce nikt jednak nie zatroszczył się o wstrząśnięcie współobywateli, tym, że podążamy śladami dinozaurów i możemy nie przetrwać zachodzących od przynajmniej kilkunastu lat zmian…
Starzejące się społeczeństwo to także spadająca liczba tych osób, które jeszcze mogą mieć dzieci – ostatnią szansą na próbę zahamowania spadku jest dla Polski pokolenie wyżu demograficznego stanu wojennego – ale ono coraz bardziej się starzeje i jeśli szybko nie zostanie wprowadzona skuteczna polityka prorodzinna zachęcająca do posiadania dzieci (na przykład rozwiązania podatkowe wzorowane w tym zakresie na francuskich) – to każdy następny rocznik będzie mniej liczny, a więc dzietność będzie nadal spadała…
Debata o wieku emerytalnym, pokazała, że nie jesteśmy obojętni wobec naszej przyszłości, warto zatem wykorzystać to, by podjąć debatę o konieczności polityki prorodzinnej. Jeśli tego nie zrobimy, to nie da się długo utrzymać obecnych zobowiązań emerytalnych, nawet po wejściu w życie nowego wieku emerytalnego, a Polska będzie też coraz mniej atrakcyjnym rynkiem dla instytucji finansowych, w tym także zakładów ubezpieczeń.
Mamy już w Warszawie tablicę pokazującą poziom długu (szkoda, że pomija ona „ukryte” w ZUS zobowiązania emerytalne), ale chyba warto znaleźć miejsce na tablicę pokazującą też nasze perspektywy demograficzne…
Paweł Pelc
Radca Prawny, Kancelaria Radcy Prawnego Pawła Pelca
Wiceprezes Agencji Ratingu Społecznego sp. z o.o.
www.pawelpelc.pl
16 maja 2012 r.