Od jakiegoś czasu jedną z najbardziej dyskutowanych kwestii w Stanach Zjednoczonych jest propozycja Prezydenta Busha by zreformować system zabezpieczenia społecznego. Wciąż dokładnie nie wiadomo na czym ta reforma miałaby polegać, ale już wzbudza ona szereg emocji. Demokraci wykorzystują opozycję przeciw reformie systemu zabezpieczenia społecznego, by odzyskać popularność wśród wyborców. W efekcie, jak wynika z doniesień mediów, poza konfliktem w Iraku, jest to jedna z najistotniejszych debat publicznych toczonych obecnie w USA, mniej emocji wzbudza nawet propozycja likwidacji podatku spadkowego, w której to debacie nie ma tak silniej polaryzacji między demokratami i republikanami.
Ostatnio kwestia reformy Social Security stała się przedmiotem debaty w Senacie, w którym pod koniec kwietnia w Komitecie ds. Finansów odbyły się przesłuchania ekspertów dotyczące możliwego kierunku reformy systemu emerytalnego w USA. Na obecnym etapie padają najróżniejsze propozycje – od mało radykalnych – lepszego wykorzystania już istniejących indywidualnych kont emerytalnych i planów oszczędnościowych wraz z klasycznym tzw. planami 401k, opartych na zasadzie zdefiniowanej składki, przez zmianę zasad indeksacji świadczeń z waloryzacji płacowej na waloryzację cenową. Jedną z propozycji jest uzależnienie sposobu waloryzacji od wysokości świadczenia – niższe świadczenia byłyby waloryzowane wg wzrostu płac, wyższe – wg wzrostu cen, a średnie wskaźnikami uzależnionymi od obu tych czynników. Zmiana zasad waloryzacji wg tej propozycji miałaby być osłodzona przekazaniem części podatku dochodowego na indywidualne konto emerytalne (do 2% podatku). Część ekspertów obawia się, choćby częściowej „prywatyzacji” systemu Social Security w USA, wskazując na to ze system ten oparty na zasadzie zdefiniowanej składki, przenosi ryzyko inwestycyjne, a więc i poziomu świadczenia na ubezpieczonych.
Dyskusja ta pokazuje, jak duże są różnice między bogatymi i biednymi krajami i jak wielki jest opór przed jakimikolwiek zmianami w systemie emerytalnymi, dopóki są środki na bieżące finansowanie istniejącego systemu. Stąd radykalne reformy emerytalne zaczęły się w Ameryce Łacińskiej (Chile, Argentyna, Meksyk, Peru, Kostaryka, Dominikana, Salwador, Nikaragua), Europie Środkowej i Wschodniej (Polska, Węgry, Chorwacja, Macedonia, Litwa, Słowacja, Bułgaria) i w Azji (Kazachstan, Turcja), obecnie jest dyskutowana w Indiach, również Chiny stoją przed tym wyzwaniem…
Natomiast reformy emerytalne w bogatych krajach Europy Zachodniej bądź w ogóle nie zostały przeprowadzone, bądź też miały charakter fragmentaryczny bądź kosmetyczny (jak w Niemczech). Charakterystyczne jest także, że odważne reformy w wielu rajach korzystały ze wsparcia amerykańskich ekspertów i instytucji (np. USAID) jaki i Banku Światowego, w dużym stopniu uzależnionego od Stanów Zjednoczonych. Reformy te jednak nie miały bezpośredniego wpływu na kształt systemu emerytalnego w Stanach Zjednoczonych.
W efekcie kwestia reformy emerytalnej w USA może być jednym z trudniejszych zadań, jakie stanęły przed administracją Busha, a pryncypialna opozycja ze strony demokratów może znacząco utrudnić jakiekolwiek modyfikacje w istniejącym systemie Social Security w USA i uniemożliwić rozwiązanie sposobu pełnego zabezpieczenia wypłaty świadczeń z tego ubezpieczenia w przyszłości. Już obecnie w doniesieniach wskazuje się, że spadek popularności prezydenta Bush w sondażach poniżej 50% jest związany z dwoma kluczowymi czynnikami – polityką amerykańską w kwestii Iraku i brakiem akceptacji społeczeństwa amerykańskiego dla zmian w systemie Social Security i jego „prywatyzacji” czym intensywnie straszą demokraci.
Przykład ten jednocześnie dobitnie pokazuje, jak łatwo zastąpić rzetelną debatę o problemie argumentacją obliczoną jedynie na pozyskanie popularności i odebranie zwolenników przeciwnikom politycznym, bo tak zdaje się wyglądać, dla obserwatora z zewnątrz, bieżąca kampania demokratów skierowana przeciw pomysłom jakiejkolwiek reformy Social Security. Jakże jest to odmienne od polskich doświadczeń roku 1997 – kiedy to ówczesny rząd osiągnął ponadpartyjny konsensus z ówczesną opozycją, która po wyborach 1997 r. wdrażała reformę emerytalną… Choć i w Polsce ten konsensus został następnie złamany przez SLD dla jego politycznych celów… ale to już zupełnie inna historia, z którą dyskusja o reformie amerykańskiej Social Security nie ma wiele wspólnego.
Paweł Pelc
radca prawny
Wiceprezes Stowarzyszenia Rynku Kapitałowego UNFE
26 kwietnia 2005 r.