Na łamach Gazety Bankowej podjęliśmy polemikę z tezami dotyczącymi kształtu nadzoru nad rynkiem otwartych funduszy emerytalnych przedstawionymi w wywiadzie udzielnym Gazecie Bankowej przez Wiceprzewodniczącego KNF prof. Lesława Gajka. Zainteresowany nie odniósł się do podniesionych przez nas argumentów, natomiast polemikę z nami podjął jeden z jego podwładnych w tekście Ryzyko a OFE opublikowanym w Gazecie Bankowej nr 30 (1030) z 28 lipca 2008 r. Jego zdaniem fakty nie potwierdzają, że minimalna stopa zwrotu jest stymulatorem konkurencji i jest mało prawdopodobne, aby kiedykolwiek w przyszłości ten mechanizm zadziałał. Teza ta pozostaje w sprzeczności choćby z rozważaniami na łamach Rzeczypospolitej (opublikowanych trzy dni przed publikacją tekstu w Gazecie Bankowej), w których Katarzyna Ostrowska, powołując się na wyliczenia KNF i zdanie anonimowego zarządzającego analizuje ryzyko wystąpienia dopłaty do funduszu zarządzanego przez PTE Polsat w drugiej połowie przyszłego roku, o ile znacząco nie poprawi on swoich wyników inwestycyjnych (Katarzyna Ostrowska, PTE Polsat zagrożony dopłatą). Wg wyliczeń dotyczącej stóp zwrotu w okresie od marca 2005 do marca 2008 różnica między najlepszym a najgorszym funduszem wyniosła ponad 9 punktów procentowych, co najlepiej dowodzi, że jednak obecne mechanizmy sprawdzają się w praktyce.
Autor tekstu „Ryzyko a OFE” wskazuje, że zdaniem profesora Gajka należałoby zastąpić obecną minimalną stopę zwrotu benchmarkiem zewnętrznym, jakim mogłaby być stopa wzrostu PKB lub inflacja. Oba te mierniki mają jednak zasadniczą wagę, brak jest w chwili obecnej instrumentów opartych na tych benchmarkach zewnętrznych. W przypadku oparcia stopy zwrotu OFE na stopie wzrostu PKB żądalibyśmy od PTE udzielenia gwarancji, z której nie mogłyby się wywiązać. W efekcie wymuszałoby to na nich próbowanie podejmowania działań służących spowolnieniu wzrostu gospodarczego przy jak najwyższym poziomie stóp procentowych. Natomiast oparcie benchmarku na inflacji wymusiłoby na PTE lokowanie środków OFE właśnie w instrumentach opartych na inflacji. W obu tych przypadkach doszłoby do wymuszenia przeniesienia środków OFE przede wszystkim w instrumenty dłużne oraz do upodobnienia polityki inwestycyjnej OFE oraz do ograniczenia konkurencji między OFE wzmocnionego wycofywaniem się z rynku podmiotów, które nie będą gotowe na przyjęcie na siebie ryzyka powyższych gwarancji zewnętrznych.
Podwładny prof. L. Gajka wskazuje, że mechanizm limitów inwestycyjnych nie chroni przed złymi jednostkowymi decyzjami inwestycyjnymi, które nie powodują spadku stopy zwrotu poniżej wymaganego minimum. Autor przechodzi w ten sposób gładko nad faktem, że w przypadku podejmowaniu poszczególnych decyzji inwestycyjnych trudno oszacować, jak wpłyną one na relację stopy zwrotu OFE do minimalnej wymaganej stopy zwrotu oraz pomija fakt, że limity inwestycyjne nie są jedynymi regulacjami dotyczącymi działalności inwestycyjnej OFE, gdyż zasady inwestowania OFE reguluje wprost art. 139 ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych, który nakazuje maksymalizować zarówno stopy zwrotu, jak i bezpieczeństwo lokat i organ nadzoru może ocenić każdą inwestycję OFE, mieszczącą się w formalnych limitach inwestycyjnych pod kątem zgodności z tą normą. I to właśnie naruszenie normy art. 139 ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych powinno być przedmiotem ingerencji organu nadzoru, a nie system miar ryzyka potencjalnego. To ostatnie rozwiązanie („prewencja i interweniowanie zanim pojawia się problemy”) prowadziłoby w praktyce do przerzucenia odpowiedzialności za wyniki inwestycyjne OFE z zarządzających na nadzór, a więc w konsekwencji na Skarb Państwa, a tym ostatnim przypadku prościej i taniej byłoby po prostu wycofać się z reformy i powierzyć zarządzanie państwu.
Natomiast, gdzie pracownik Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego wyczytał, że wg nas „ryzyko nie dotyczy OFE”, pozostanie jego słodką tajemnicą, gdyż my takiej tezy w naszym artykule opublikowanym w Gazecie Bankowej (nr 27 (1027) z 7 lipca 2008 r.)nie postawiliśmy, wręcz przeciwnie szczegółowo opisaliśmy wprowadzone przez ustawodawcę mechanizmy mające na celu ograniczenie ryzyka inwestycyjnego ponoszonego przez członków OFE.
Dr Cezary Mech, były wiceminister finansów i prezes UNFE
Paweł Pelc, radca prawny, były wiceprzewodniczący KPWiG i wiceprezes UNFE
Tekst wyraża prywatne poglądy autorów, a nie instytucji, z którymi są związani zawodowo