W Gazecie Ubezpieczeniowej nr 29 (588) z 20 lipca 2010 r. ukazała się notatka podpisana inicjałami AM Czy OFE mogą wspierać rozwój Polski? przedstawiająca raport „Wpływ polityki inwestycyjnej OFE na ład korporacyjny w Polsce” przygotowany w ramach programu Ernst&Young Sprawne Państwo. Zgodnie z zawartymi w niej informacjami OFE mogą przyczynić się do wzmocnienia długookresowego wzrostu gospodarczego w Polsce poprzez naciski na nieustanny rozwój ładu korporacyjnego w przedsiębiorstwach, co powinno być stymulowane przez odstąpienie od wewnętrznego indeksu odniesienia i zastąpienie go indeksem zewnętrznym oraz zwiększenie limitów inwestycji zagranicznych OFE.
W mojej ocenie oba te postulaty, to najlepsza metoda, by OFE przestały wspierać rozwój gospodarczy Polski. Dlaczego? W chwili obecnej OFE są istotnym czynnikiem stabilizującym polski rynek kapitałowy, czy szerzej finansowy. Niestety silna koncentracja rynku OFE sprawia, że konkurencja między poszczególnymi funduszami jest ograniczona, co zresztą daje wygodny pretekst Ministerstwu Pracy i Polityki Społecznej do propozycji stopniowego demontażu kapitałowej części zreformowanego systemu zabezpieczenia społecznego. W efekcie OFE w ograniczonym stopniu korzystają z podstawowego instrumentu nacisku na spółki – głosowania nogami i wychodzenia ze spółek na zapewniających odpowiednich perspektyw wzrostu i poszanowania interesów akcjonariuszy mniejszościowych, w tym stosowania zasad corporate governance na odpowiednio wysokim poziomie. W ten sposób decyzje inwestycyjne podejmowane w imieniu OFE przez zarządzające nimi PTE nie zawsze są w pełni transparentne, co w praktyce ogranicza pozytywny wpływ OFE na stosowanie przez spółki zasad corporate governance. Obecne mechanizmy wyliczania minimalnej stopy zwrotu oparte na „wewnętrznym indeksie odniesienia” pozwalają jednak OFE, jeśli tylko będą miały taką wolę, wymuszać na spółkach zachowanie najwyższych standardów poprzez głosowanie nogami. Oznacza to jednak, że OFE nie mogą być „uwiązane” w poszczególnych spółkach przez udział ich przedstawicieli (powoływanych przez PTE) w radach nadzorczych spółek, bo prowadzi to do konfliktu interesów, między osobami podejmującymi decyzje inwestycyjne w interesie członków OFE, a osobami zasiadającymi w radach nadzorczych spółek, których te decyzje mają dotyczyć. Zastąpienie „wewnętrznego indeksu odniesienia” minimalną wymaganą stopą zwrotu oparta na „zewnętrznym indeksie odniesienia” drastycznie ograniczy w praktyce swobodę inwestycyjną OFE. O ile przy „wewnętrznym indeksie odniesienia” zarządzający podejmując decyzje inwestycyjne nie zna aktualnej struktury portfeli inwestycyjnych pozostałych OFE (informacje o tej strukturze podawane są okresowo i mają charakter historyczny), a to ona ma wypływ na poziom „wewnętrznego indeksu odniesienia”, to w przypadku „zewnętrznego indeksu odniesienia” sytuacja jest diametralnie odmienna. Benchmark jest znany a priori i najbezpieczniejszą strategią inwestycyjną jest po prostu skopiowanie go poprzez zainwestowanie w te instrumenty w oparciu, o które został on skonstruowany. W takiej sytuacji o decyzji inwestycyjnej może decydować nie jakość spółki, w tym jej zasady corporate governance, lecz to czy jej akcje wpływają na wartość „zewnętrznego indeksu odniesienia”. A to może prowadzić do sytuacji, że w praktyce OFE znacznie trudniej będzie poprzez głosowanie nogami wpływać na jakość zarządzania spółką. Podobny efekt przyniosłoby zwiększenie limitów inwestycji zagranicznych, bo po prostu ograniczyłoby ono siłę OFE na polskim rynku, poprzez zmniejszenie skali inwestycji krajowych OFE. A to prowadziłoby do osłabienia wpływu OFE na jakość spółek, w sytuacji, gdyby stały się one znacznie mniej atrakcyjnymi inwestorami niż obecnie.
Jak zatem OFE mogą wspierać rozwój Polski? Przede wszystkim konkurując między sobą w celu osiągnięcia jak najlepszych wyników inwestycyjnych, by przyciągnąć nowych członków. Sprzyjałoby temu ułatwienie transferów do OFE osiągających najlepsze wyniki inwestycyjne (na przykład poprzez zniesienie opłat za transfer bez względu na staż członkowski do tych OFE, które osiągają najwyższe stopy zwrotu), a także taka restrukturyzacja rynku emerytalnego, by OFE nie mogły liczyć na zwiększenie udziału w rynku poprzez tzw. konsolidację. OFE powinny korzystać z możliwości głosowania nogami i nie inwestować w akcje spółek nie prowadzących przejrzystej polityki informacyjnej i nie stosujących się do zasad corporate governance oraz nie chroniących praw inwestorów mniejszościowych. Decyzje inwestycyjne OFE powinny być maksymalne przejrzyste, tak by dla spółek było nobilitujące posiadanie w gronie akcjonariuszy OFE. Środki OFE nie powinny być także transferowane za granicę w sytuacji, gdy potrzeby inwestycyjne Polski są tak duże, by móc zmniejszyć dystans dzielący nas od wyżej rozwiniętych gospodarek. Pamiętać też należy, że OFE inwestując w Polsce łatwiej mogą ocenić ryzyko wiążące się z poszczególnymi inwestycjami, jeżeli inwestować będą jedynie w instrumenty podmiotów przestrzegających zasad corporate govenrnance.
Opisany przez Gazetę Ubezpieczeniową raport wydaje się być zatem znakomitym przyczynkiem do dyskusji o roli OFE na polskim rynku kapitałowym, nawet, jeżeli trudno zgodzić się z zawartymi w nim propozycjami.
Paweł Pelc
radca prawny
Wiceprezes Stowarzyszenia Rynku Kapitałowego UNFE
Tekst wyraża prywatne poglądy autora, a nie instytucji, z którymi jest związany zawodowo.
20.07.2010