Czy rzeczywiście „komercjalizacja ubezpieczeń emerytalnych przynosi zyski głównie prywatnym funduszom i nie gwarantuje godziwej emerytury” ?
Bardzo trudno zgodzić się z powyższą diagnozą. Polski system emerytalny odziedziczony po PRL był całkowicie nieefektywny – pełen nierówności i przywilejów nadanych w poprzednim systemie. Sytuację dodatkowo pogorszyły próby wykorzystania systemu emerytalnego, jako recepty na bezrobocie. Kryzys demograficzny ujawniający się w Polsce spadkiem urodzeń i starzeniem się społeczeństwa prowadził do sytuacji, że mimo systematycznego wzrostu wysokości składek na ubezpieczenia społeczne, system emerytalny z punktu widzenia aktuarialnego był bankrutem i wymagał wzrastających nakładów na utrzymanie poziomu świadczeń, co w dłuższej perspektywie groziło całkowitym załamaniem finansów państwa.
By temu zapobiec reforma systemu emerytalnego była koniecznością. Stąd – w trosce o ochronę praw pracowników i zapewnienie im w przyszłości realnych świadczeń reformę emerytalną proponował i popierał w latach dziewięćdziesiątych m.in. NSZZ „Solidarność”. Ustawa o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych, która była podstawą kapitałowej części reformy emerytalnej została uchwalona w 1997 r. przy konsensusie wszystkich liczących się sił politycznych i poparciu „Solidarności”, która poparła także uchwalone w 1998 r. ustawy reformujące część repartycyjną systemu emerytalnego.
Dzięki reformie emerytalnej w Polsce doszło do podziału składki na ubezpieczenie społeczne na poszczególne typy ryzyk (w tym składkę emerytalną) i wyodrębnienie kosztów związanych z poszczególnymi typami ryzyk (wypadkowe, chorobowe, rentowe i emerytalne).
Nowy system oparty został także na zasadzie zdefiniowanej składki – czyli wysokość świadczenia uzależniona została od rzeczywiście opłaconych składek emerytalnych i zysku z nimi związanego (bądź liczonego metodą określoną przez ustawodawcę w przypadku waloryzacji środków na indywidualnych rachunkach emerytalnych w ZUS, bądź jako zysku z inwestycji aktywów OFE lub środków w ramach PPE, a ostatnio także IKE).
Fundusze emerytalne nie są prywatne. Ich aktywa stanowią część finansów publicznych i gromadzą one oraz inwestują składki opłacane przez członków OFE. Natomiast prywatny charakter mają PTE, które zarządzają tymi funduszami. I w związku z tym odbywa się ono odpłatnie. Konkurencja między poszczególnymi funduszami chronić ma ich członków przed nadmiernymi obciążeniami. Niestety wysoka koncentracja rynku OFE, związana z nadmiernymi barierami dla członków i skomplikowanym oraz nieprzejrzystym systemem opłat doprowadziła do mniejszej efektywności systemu niż było to możliwe. Tłumienie dyskusji o oczekiwanych stopach zastąpienia (czyli stosunku emerytury do płacy) oraz liczne zmiany w systemie wprowadzone w nim po 2001 r. znacznie ograniczyły możliwość konkurencji między OFE opartej na ich wynikach inwestycyjnych i ochronę interesu członków OFE, a także wyłączyły służby mundurowe spod reformy.
Reforma emerytalna zapewniła także dopływ do gospodarki długoterminowych oszczędności, które mogą być inwestowane z korzyścią dla przyszłych emerytów oraz rozwoju polskich przedsiębiorstw. Ponieważ oczekiwane stopy zwrotu w Polsce są wyższe niż na Zachodzie Europy, a zapotrzebowanie na kapitał ze strony polskich podmiotów wciąż jest niezaspokojone kluczowe jest utrzymanie rozwiązań istotnie ograniczających inwestycje zagraniczne OFE.
Poziom przyszłych świadczeń dzięki reformie zależeć będzie wreszcie od czytelnych kryteriów, na część z których oszczędzający ma istotny wpływ – okresu oszczędzania, wysokości wpłaconych składek i wypracowanego w tym okresie zysku lub waloryzacji, a także oczekiwanej dalszej długości życia w chwili przejścia na emeryturę. (Z tych przyczyn skandalem jest brak wciąż ustawy o zakładach emerytalnych, regulującej zasady wypłaty emerytur dożywotnich z II filara oraz ustawy o emeryturach pomostowych, adresowanej do osób pracujących w szczególnych warunkach). Reforma umożliwiła także dobrowolne oszczędzanie na emeryturę w PPE i ostatnio także w ramach IKE (choć sama regulacja w tym zakresie jest nadmiernie restrykcyjna i wymaga poluzowania).
O ile zatem można mieć zastrzeżenia do poszczególnych zmian i rozwiązań przyjętych w latach 2001-2004, czy też nie zrealizowania szeregu propozycji zwiększenia ochrony interesu członków OFE i konkurencji na rynku OFE zawartych w raporcie Bezpieczeństwo dzięki konkurencji z roku 2000, bądź do przygotowanego przez Prokom systemu komputerowego ZUS i jego zdolności do przekazywania składek do OFE, zwłaszcza w pierwszych latach wdrażania reformy, to reforma jako całość nie zasługuje na fundamentalną krytykę. Pozwala ona dostosować system emerytalny do nowej sytuacji demograficznej kraju. Nowy system stwarza zachęty do przechodzenia na emeryturę dopiero po zakończeniu aktywności zawodowej, opłacania składek i indywidualnej troski o poziom świadczeń emerytalnych. Państwo utrzymało także gwarancje minimalnej emerytury wypłacanej z obu obowiązkowych filarów. Nowy system dostarcza gospodarce środki na rozwój, którego owoce trafią także do członków OFE w postaci zysków z inwestycji OFE. Jeśli przyczynią się one także do poprawy sytuacji na rynku pracy to dodatkowo wpłyną na poziom waloryzacji w I filarze.
Paweł Pelc
radca prawny
Wiceprezes Stowarzyszenia Rynku Kapitałowego UNFE
(w latach 1998-2002 Wiceprezes UNFE)
14 października 2004 r.