W Gazecie Bankowej nr 31 (979) z dnia 31 lipca - 5 sierpnia 2007 ukazał się wywiad Małgorzaty Dygas z Ewą Lewicką – Zamrożone konsolidacje. W wywiadzie tym Ewa Lewicka – Prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, krytykuje Komisję Nadzoru Finansowego za niesprecyzowanie „jakimi kryteriami będzie się posługiwać nadzór, udzielając odmowy”. Jej zdaniem „podmioty działające na tym rynku powinny poznać kryteria, według jakich zostaną ocenione, składając stosowne dokumenty”, a „nadzór powinien ujawnić, co uważa za sprzeczne z interesem członków funduszy lub dobrem publicznym”. Tymczasem zawarte w ustawie o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych pojęcia „interes członków funduszy” oraz „inne dobro publiczne” są typowymi klauzulami generalnymi. Klauzule generalne pozwalają ustawodawcy uniknąć kazuistyki i umożliwiają sprawne wykonywanie przepisów i dostosowywanie ich do konkretnych przypadków. Dotyczą one takich stanów faktycznych, których nie można opisać bardziej precyzyjnie. Żeby prawo działało prawidłowo klauzule generalne muszą takimi pozostać i nie mogą być „doprecyzowane” przez żaden organ wykonujący przepisy w inny sposób niż poprzez wydawanie indywidualnych decyzji w konkretnych sprawach. W każdym innym przypadku „doprecyzowanie” klauzul generalnych, które miałoby mieć walor powszechny byłoby wkroczeniem przez władzę wykonawczą w kompetencje władzy ustawodawczej. Byłaby to bowiem w praktyce działalność prawotwórcza. A Komisja Nadzoru Finansowego nie jest do tego w ogóle uprawniona. Oznacza to, że Ewa Lewicka krytykuje na łamach Gazety Bankowej Urząd Komisji Nadzoru Finansowego za to, że w sprawie tzw. konsolidacji otwartych funduszy emerytalnych działa w granicach obowiązującego prawa i nie próbuje na tym polu naruszać zasady demokratycznego państwa prawa wyrażonej w art. 2 Konstytucji RP (przed czym niestety nie powstrzymała się wydając 3 lipca 2007 r. komunikat „odnośnie form przekazu reklamowego dotyczącego funduszy inwestycyjnych”, a co na szczęście można uznać za odosobniony „wypadek przy pracy”).
Rynek funduszy emerytalnych rozwija się w sposób opisany w raporcie pierwszego organu nadzoru nad funduszami emerytalnymi – Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi UNFE – Bezpieczeństwo dzięki konkurencji. W raporcie tym trafnie opisano zagrożenia związane z nadmierną koncentracją rynku OFE oraz ryzykiem jego oligopolizacji. A dopóki diagnoza ta pozostaje aktualna, to oczywista jest konieczność prowadzenia stabilnej polityki nadzorczej, także w zakresie tzw. konsolidacji. Jeśli zatem prawdą jest, jak uważa Ewa Lewicka, że „w części nadzoru – dotyczącej rynku emerytalnego – nic się nie zmieniło” i „ktoś zakonserwował pion emerytalny nadzoru” – to tym lepiej dla konkurencji na rynku OFE i dla interesu członków otwartych funduszy emerytalnych.
Zdaniem Ewy Lewickiej „nadzorca nie zwracał uwagi, w jakiej kondycji znajdują się akcjonariusze towarzystw emerytalnych”. Trudno zrozumieć, o co dokładnie chodzi w tym argumencie, akcjonariusze towarzystw emerytalnych nie podlegają nadzorowi KNF. Z danych KNF wynika natomiast, że kondycja zarządzających OFE powszechnych towarzystw emerytalnych jest świetna. Wg danych KNF zawartych w Biuletynie Kwartalnym, Rynek OFE 1/2007 w I kwartale 2007 r. – wszystkie powszechne towarzystwa emerytalne przyniosły zyski, a suma zysków wszystkich PTE w I kwartale wyniosła prawie 167 milionów złotych. Najbardziej dochodowe PTE wygenerowało przez pierwsze trzy miesiące bieżącego roku prawie 50 mln PLN zysku (http://www.knf.gov.pl/_gAllery/15/87/15871/kwart_OFE_I_2007.xls) .
Niezrozumiała jest także sugestia Prezesa IGTE dotycząca analizowanie wniosków „o konsolidację” biorąc pod uwagę także interesy „także PTE, a więc akcjonariuszy zarządzających danym funduszem”. Po pierwsze żadni akcjonariusze PTE nie mogą zarządzać OFE, jest to ustawowo zastrzeżone wyłącznie dla PTE i nie może być delegowane na zewnątrz żadnemu innemu podmiotowi. Po drugie natomiast – i to znacznie poważniejsze – przesłanka interesu PTE lub jego akcjonariuszy nie jest w ogóle ustawową przesłanką rozstrzygnięcia w przedmiocie wydania zezwolenia na tzw. konsolidację. Zatem żaden organ nadzoru nad funduszami emerytalnymi w świetle obecnie obowiązującej ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych nie może oprzeć swojego rozstrzygnięcia w oparciu o taką, pozaustawową, przesłankę.
Nie bardzo zrozumiałe jest także, które podmioty Prezes IGTE rozumie jako „słabsze”, które powinny uczestniczyć w „zdrowym” jej zdaniem procesie, zwłaszcza w sytuacji, gdy wszystkie PTE wygenerowały zysk w I kwartale 2007 r., o czym była mowa już wyżej.
Nie wytrzymuje również krytyki prezentowana w wywiadzie teza, że tzw. konsolidacja mogłaby doprowadzić do obniżenia opłat pobieranych od członków. Jest to sprzeczne z rzeczywistymi zachowaniami podmiotów obecnych na polskim rynku. Po wprowadzonych w 2003 r. zmianach w ustawie o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych, które wprowadziły maksymalny poziom opłaty od składki – wszystkie podmioty poza jednym zdecydowały się na ustalenie tej opłaty na maksymalnym dopuszczonym przez ustawę poziomie, rezygnując z konkurencji w tym zakresie. Zmiany wprowadzone w 2003 r. ograniczyły także zakres ochrony praw nabytych przez członków OFE w zakresie maksymalnego poziomu opłaty za zarządzanie, uchylając kwotowe ograniczenia wysokości tej opłaty zawarte w statutach OFE po 2010 i umożliwiając występowanie OFE do organu nadzoru o zgodę na wcześniejsze zniesienie tych ograniczeń. I o taką zgodę próbowały wystąpić 4 podmioty w tym podmiot, którym zarządza PTE, które w I kwartale 2007 wygenerowała prawie 50 mln PLN zysku dla jego akcjonariuszy. Jest to najlepszy dowód, że efekt skali, o którym mówi Ewa Lewicka rzeczywiście występuje, tylko, że nie przekłada się on na poziom opłat, lecz na poziom zysków PTE.
W dyskusji o rynku OFE i jego rozwoju należy przede wszystkim analizować skutki podejmowanych decyzji i rozstrzygnięć dla członków funduszy emerytalnych i poziomu ich przyszłych emerytur, a w mojej ocenie w poglądach prezentowanych w wywiadzie Prezesa IGTE – Ewy Lewickiej niestety zabrakło i przeważyła partykularna perspektywa PTE i ich akcjonariuszy. Pamiętać należy, że rynek OFE został stworzony po to, by zapewnić jak najwyższe zyski przyszłym emerytom, a nie instytucjom finansowym obecnym na tym rynku, bo one potrafią same zadbać o swoje interesy. A państwo ma za zadanie chronić słabszą stronę relacji – członków OFE, którzy są przez państwo zmuszani do członkowstwa w funduszach emerytalnych.
Paweł Pelc
radca prawny
Tekst wyraża wyłącznie poglądy jego autora, a nie instytucji, z którymi jest on związany.
9.08.2007