Sejmowa podkomisja rozpoczęła merytoryczne prace nad projektem ustawy o indywidualnych kontach emerytalnych. Pierwszą decyzją podkomisji o fundamentalnym znaczeniu była zgoda na włączenie do kręgu instytucji finansowych, w których będzie można prowadzić indywidualne konta emerytalne banków. Rząd bowiem zakładał, że IKE będzie można prowadzić tylko w zakładach ubezpieczeń, biurach maklerskich i funduszach inwestycyjnych. Zgoda na włączenie banków do katalogu instytucji mogących prowadzić IKE jest krokiem zdecydowanie w dobrym kierunku, bo mogącym zwiększyć konkurencję między podmiotami oferującymi IKE. Ofertą tą mogą być szczególnie zainteresowani konserwatywni oszczędzający. W efekcie pozostanie już tylko jeden wielki nieobecny – otwarte fundusze emerytalne. Propozycja umożliwienia dodatkowego dobrowolnego oszczędzania na emeryturę w otwartych funduszach emerytalnych była zawarta już w pochodzącym z 2000 r. raporcie UNFE Bezpieczeństwo dzięki konkurencji. Nie została ona jednak wzięta pod uwagę przez rząd. A szkoda, bo OFE mogłyby zapewnić najprawdopodobniej najtańszy produkt, dodatkowo zwiększając konkurencję i zwiększając szansę na tańsze produkty także w innych formach.
Komisja także wprowadziła możliwość transferu środków z IKE do PPE.
Niestety nic nie wskazuje na to, że nadmierna restrykcyjność zaproponowanych przez rząd przepisów, całkowicie nieadekwatna do oferowanych bardzo ograniczonych ulg podatkowych (75% podatek karny dla osób prowadzących więcej niż jedno IKE, zawieranie umów pełne oświadczeń o pouczeniu o odpowiedzialności karnej, specjalne rejestrowanie środków przez instytucje finansowe, raporty dla władz skarbowych) zostanie złagodzona w toku prac podkomisji. Podkomisja już nie zdecydowała się na przyjęcie propozycji by w IKE mogli inwestować obywatele polscy lub osoby mające miejsce zamieszkania na terytorium RP i uznała, że warunkiem dokonywania wpłat do IKE powinno być podleganie nieograniczonemu obowiązkowi podatkowemu na terytorium RP. Komisja podtrzymała także ograniczenie w stosunku do małoletnich powyżej 16 roku życia – mogą oni dokonywać wpłat na IKE tylko wtedy, gdy w danym roku osiągnęli dochody z pracy z tytułu umowy o pracę.
Wszystko to prowadzić może do wniosku, że upowszechnienie dodatkowych indywidualnych oszczędności emerytalnych (tzw. IV filara reformy emerytalnej) uzupełniających trzy dotychczasowe istniejące filary I – ZUS, II – OFE i III – PPE, odbywać się będzie przy bardzo ograniczonych zachętach ze strony państwa obwarowanych istotnymi ograniczeniami. Jest to tym bardziej niepokojące, że rząd równolegle proponuje istotne ograniczenia w już istniejących pracowniczych programach emerytalnych. Pod pretekstem dostosowania PPE do projektowanego IKE rząd zaproponował bowiem drastyczne ograniczenie poziomu składki dodatkowej, która może być dobrowolnie odprowadzana do PPE. W efekcie wprowadzając mocno restrykcyjne produkty indywidualne – z istoty rzeczy droższe, rząd drastycznie ogranicza możliwości dodatkowego dobrowolnego oszczędzana w ramach form grupowych a więc tańszych – pracowniczych programów emerytalnych. Tymczasem poziom oczekiwanych stóp zastąpienia, a więc relacji pierwszej emerytury do ostatniej pensji w nowym systemie wskazuje na niezbędność dodatkowych oszczędności emerytalnych. Powinny to być produkty maksymalizujące oszczędności, a więc poziom kosztów z nimi związanych powinna ograniczać szeroka konkurencja między instytucjami finansowymi, szeroka dostępność produktów oraz prostota i taniość obsługi. Niestety kierunek zmian w polskim systemie prawnym proponowany przez rząd żadnej z tych cech nie zapewnia. Brakuje też kontynuacji dyskusji o poziomie stóp zastąpienia, która wybuchła intensywnie w początkach 2002 r. na skutek raportu NIK, a następnie ucichła bez żadnych istotnych konkluzji. Tymczasem informacja i edukacja są też istotnymi czynnikami niezbędnymi do upowszechnienia dodatkowych dobrowolnych oszczędności.
Paweł Pelc
radca prawny
Wiceprezes Stowarzyszenia Rynku Kapitałowego UNFE
28 listopada 2003 r.