W spór o otwarte fundusze emerytalne toczony na łamach Rzeczpospolitej włączył się także prof. Leon Podkaminer w tekście Odpowiedzialność z weteranów pracy (Rzeczpospolita, 13.01.2011) Uważa on, że działanie rządu Tuska jest moralnie słuszne i obniżenie poziomu składki przekazywanej do OFE przywraca ważność wcześniejszego kontraktu społecznego między pokoleniami. Tezę tę oparł on na założeniu, że reforma emerytalna wprowadzająca otwarte fundusze emerytalne (OFE) złamała ten kontrakt, zakładający, że w zamian za poświęcenia obecnych emerytów w okresie ich pracy przyszłe pokolenia zrewanżują im się zapewniając im w miarę spokojną egzystencję. Uważa on, że „pieniądze MORALNIE należące się ludziom starym zostały zawłaszczone w imieniu młodych przez OFE (tj. w praktyce przez prywatne towarzystwa zarządzające)”. Trudno zgodzić się z takim rozumowaniem. Reforma emerytalna nikogo nie pozbawiła praw przez niego nabytych w dotychczasowym systemie. Przekazywanie części składki do OFE nie pozbawia nikogo prawa do wypracowanej przez niego wcześniej emerytury i nie ma żadnego wpływu na wysokość wypłacanych obecnie emerytur. Reforma emerytalna nie złamała żadnego kontraktu międzypokoleniowego między obecnie pracującymi a, by pozostać w „poetyce” tekstu prof. Podkaminera, weteranami pracy. Wręcz przeciwnie reforma emerytalna na obecnie pracujących nakłada nie tylko obowiązek zapewnienia finansowania emerytur obecnym emerytom, ale także finansowania części emerytur, które obecni pracujący będą pobierać w przyszłości, co odciąża przyszłe pokolenia, a jest konsekwencją pogarszającej się sytuacji demograficznej i świadomości tego, że w przyszłości znacznie mniejsza liczba pracujących będzie musiała utrzymać znacznie większą liczbę emerytów. To rząd Donalda Tuska proponuje, by zmniejszyć obciążenia ponoszone przez obecne pokolenie (zmniejszenie składki przekazywanej do OFE i przesunięcie jej do FUS, zmniejsza tę część przyszłych emerytur, które sfinansują obecni pracujący, a zwiększa tę, którą będą musiały sfinansować przyszłe pokolenia).
Z punktu widzenia emeryta nie ma znaczenia jak obecne pokolenie pracujące finansuje ich emerytury, czy ze składek na ubezpieczenie emerytalne, czy z podatków, czy z prywatyzacji. To ono musi wypracować środki niezbędne na wypłatę emerytur. Nie można zatem przeciwstawiać obecnych emerytów obecnym pracującym. Jest to przeciwstawienie nieprawdziwe i wbrew tezom prof. Podkaminera, reforma emerytalna nie prowadzi do zwolnienia obecnie pracujących „z części odpowiedzialności za ‘starych’”. Nowy system emerytalny, którego istotnym elementem są funkcjonujące na rynku kapitałowym otwarte fundusze emerytalne jest właśnie gwarantem, że umowa międzypokoleniowa będzie dalej obowiązywała i łatwiej będzie zapewnić środki na jej sfinansowania także dla obecnie pracujących. Dlatego dziś musimy ponosić większe obciążenia – zarówno finansować wypłatę bieżących emerytur, jak i oszczędzać na przyszłe wypłaty, by na nasze dzieci nie nałożyć obciążeń nie do udźwignięcia. Transfer części składki do OFE pozwala też na lepsze zrozumienie charakteru zobowiązań międzypokoleniowych, bo dzięki dotacji uzupełniającej przenosi konsekwentnie część wcześniej zaciągniętych zobowiązań emerytalnych z „długu ukrytego” do bilansu państwa, co powinno ułatwić uzasadnienie sfinansowania niezbędnych reform fiskalnych, by uniknąć nadmiernego zadłużenia. Reforma emerytalna pozwoliła także na ujawnienie praw nabytych w starym systemie przez obecnie pracujących – w postaci kapitału początkowego, który księgowo został zapisany na naszych kontach księgowych w I filarze.
W tym kontekście trudno zgodzić się z tezą prof. Pokdaminera, że działanie rządu Tuska jest moralnie słuszne, skoro dla krótkookresowych korzyści statystycznych, prowadzi do zwiększenia obciążeń przyszłych pokoleń, bez wskazania w jaki sposób będą one w stanie się z nich wywiązać.
Paweł Pelc
Autor jest radcą prawnym, Wiceprezesem Stowarzyszenia Rynku Kapitałowego UNFE