Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej na swoich stronach internetowych opublikowało projekt ustawy o świadczeniach ze środków gromadzonych w otwartych funduszach emerytalnych oraz o zakładach emerytalnych z 24 września 2007 r. Projekt ten dotyczy zasad ustalania wysokości i wypłaty świadczeń emerytalnych za środki zgromadzone w otwartych funduszach emerytalnych. Uregulowanie tej kwestii jest jednym z dwu fundamentalnych zagadnień związanych z dokończeniem wdrażanej od 1998 r. reformy emerytalnej (do uregulowania pozostaje także kwestia tzw. przywilejów emerytalnych). Pierwsze wypłaty świadczeń z nowego systemu mają rozpocząć się już w 2009 r., zatem przyjęcie stosownej regulacji jest szczególnie pilne, gdyż jest ona niezbędna do przygotowania odpowiedniej infrastruktury umożliwiającej dokonywanie wypłat.
Z tych przyczyn projekt przygotowany przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zasługuje na szczególną uwagę. Do pozytywów projektu należy zaliczyć przesądzenie, że wypłaty dokonywać będą konkurujące ze sobą instytucje, a także możliwości wyboru różnych rodzajów świadczeń przez osoby przechodzące na emeryturę.
Niestety projekt ten nie jest pozbawiony wad, które w istotny sposób będą wpływały na sytuację świadczeniobiorców.
Projekt ustawy pozbawia świadczeniobiorców waloryzacji otrzymywanych przez nich świadczeń. Oznacza to brak gwarancji zachowania realnej wartości emerytury dożywotniej w przypadku spadku wartości pieniądza w czasie wypłaty świadczenia. A inflacja jest przecież nieodłącznym elementem i polskiej i większości innych współczesnych gospodarek. Zamiast tego projekt ustawy przewiduje udział świadczeniobiorców w zyskach osiąganych z inwestowania aktywów zakładu emerytalnego. Odmiennie jednak, niż w przypadku fazy oszczędzania – i przystąpienia do Otwartego Funduszu Emerytalnego, w przypadku wykupienia emerytury dożywotniej w zakładzie emerytalnym nie ma możliwości zmiany zakładu emerytalnego, z którego pobieramy emeryturę dożywotnią. A to oznacza, że nawet, gdy zyski wypracowane z aktywów zakładu emerytalnego będą niższe od inflacji i wartość realna świadczenia będzie spadać, nie będzie możliwości przeniesienia się do konkurencji. A to prowadzi do wniosku, że praktycznie projekt ustawy prowadzi do stworzenia rynku całkowicie niekonkurencyjnego. Wartość emerytury za każdy tysiąc złotych kapitału emerytalnego będzie bowiem wyłącznie informacją dotyczącą momentu wykupienia świadczenia i nic nie będzie mówiła o realnej wartości świadczenia w okresie wypłaty. A to rodzi ryzyko braku zachęty do konkurowania między zakładami emerytalnymi i systematycznego realnego spadku wartości wypłacanych emerytur.
Jednocześnie projekt ustawy przewiduje opłatę za zarządzanie aktywami na poziomie do 3,5% wartości wypłacanego świadczenia. Zgodnie z projektem ustawy opłata ta ma być pobierana wyłącznie w formie potrącenia ustalonej procentowo kwoty z aktywów podstawowego funduszu emerytur kapitałowych. Norma ta jest skonstruowana w sposób, który znacząco utrudnia jej wykonanie. Przepis ten zdaje się bowiem sugerować, że opłata ta ma być naliczana jako określony procent aktywów podstawowego funduszu emerytur kapitałowych, wskazany w statucie zakładu emerytalnego. Jednocześnie wprowadza ona górny pułap tej opłaty na poziomie 3,5% wartości wypłacanego świadczenia, zatem odnosi ona limit wysokości opłaty za zarządzanie jako określonego procentu nie aktywów, a wypłacanego świadczenia. W efekcie określona w statucie zakładu emerytalnego wysokość opłaty za zarządzanie (jako procent aktywów) może pozostawać bez większego związku z wysokością faktycznie pobieranej opłaty za zarządzanie limitowanej wysokością wypłacanego świadczenia.
Wydaje się, że dużo prostszym rozwiązaniem byłoby przyjęcie rozwiązania proponowanego w raporcie UNFE Bezpieczeństwo dzięki emeryturze w 2002 r. – ustalenia, że świadczenie jest waloryzowane, zakład emerytalny ustala wysokość świadczenia uwzględniając wszystkie ponoszone koszty i nie pobiera od emerytów żadnych opłat.
Projekt ustawy przewiduje też powstanie dwu kategorii zakładów emerytalnych – prywatnych i państwowego. Wydaje się, że jest to rozwiązanie zbędne, dodatkowo ograniczające konkurencję. Jeśli Skarb Państwa uzna, że powinien utworzyć zakład emerytalny to powinien to uczynić na takich samych zasadach, jak podmioty prywatne i brak jest uzasadnienia dla szczególnej regulacji dotyczącej zakładu państwowego.
Ustawa nie przewiduje także możliwości pełnienia roli zakładów emerytalnych przez już istniejące zakłady ubezpieczeń na życie. Być może warto byłoby jednak wrócić do tej koncepcji i umożliwić zakładom ubezpieczeń na życie po spełnieniu wymogów dla zakładów emerytalnych pełnienie ich roli bez konieczności tworzenia odrębnych bytów prawnych.
Zakłady emerytalne powinny inwestować w instrumenty bezpieczne, warto zatem rozważyć, czy proponowane w projekcie ustawy kategorie lokat dopuszczalnych dla zakładów emerytalnych nie są zbyt szerokie i ryzykowne. W przypadku ograniczenia ich wyłącznie do konserwatywnych instrumentów zastanowienia wymagałoby także zrezygnowanie z proponowanego wymogu zatrudnienia przynajmniej jednego doradcy inwestycyjnego przez zakład emerytalny.
Ustawa o zakładach emerytalnych wymaga jak najpilniejszego przyjęcia, ale nie znaczy to, że rozsądnym byłoby przyjęcie jej w brzmieniu obecnego projektu. Niezbędne jest dokonanie w nim zmian zapewniających ochronę realnej wartości wypłacanych emerytur i przejrzystość oraz konkurencję między zakładami emerytalnymi.
Paweł Pelc
Tekst wyraża prywatne poglądy jego autora, a nie instytucji, z którymi jest związany zawodowo.